Ten hotel był na naszym celowniku już od dawna. Po ostatnim pobycie w Babylon nabraliśmy ochoty na więcej. Bardzo lubimy kompleksy hotelowe, które mają już same w sobie sporo atrakcji. Jadąc z dziećmi bierzemy pod uwagę, że pogoda może nie dopisać. Że coś pójdzie nie tak i utkniemy w pokoju. Więc na miejscu trzeba mieć jakąś rozrywkę. Tak było i tym razem. Szymek już pierwszego dnia wieczorem dostał gorączki. Złapał trzydniówkę. W sumie zaliczył tylko raz aquapark i kolejkowo. Potem cały czas przeleżał w pokoju. Jak się lepiej czuł to troszkę się pobawił w salce zabaw. Nic mu poza tym nie było. 3 dni gorączki i po wszystkim.

Gdyby Aquapalace Hotel nie miał w swojej ofercie basenu to i Kuba był by poszkodowany. A tak z Bartkiem zmienialiśmy się przy Szymku i bawiliśmy się z Kubą.

Pokój mieliśmy bardzo fajny. Duże łoże małżeńskie na którym zmieścilibyśmy się wszyscy a chłopcy pietrowe łóżko. Zabawa w małpy była na porządku dziennym. Barek dobrze zaopatrzony, tv z paroma polskimi kanałami. łazienka czysta. W pakiecie ręczniki, kosmetyki i szlafroki.

Film najlepiej odda jak wygląda hotel:

 

 

A teraz słodko i mniej słodko. Salka zabaw dla dzieci czy tak zwany klub malucha bardzo mały. Znajduje się przy restauracjach na dole, także w spokoju rodzice mogą posiedzieć. Niewielki basen z kulkami, kuchnia do gotowania i parę zabawek. Szału nie ma. Ale na jakiś czas dzieci miały zajęcie. W innym miejscu na samym dole hotelu przy basenie jest jeszcze jedna mini bawialnia ze ślizgawką i zamkiem, ale też nic nadzwyczajnego.

Dla deserów to bym tam mogła jechać jeszcze raz. Pyszne. Szczerze powiedziawszy to kuchnia powinna zająć się tylko tym, bo gotowanie średnio im wychodzi. Mówię o kuchni hotelowej. W innych restaurajach na terenie hotelu jedliśmy smacznie.

 

Drinki mmmm również pyszne. Nie wypiłam za dużo, wiadomo dzieci….

Piwo Bartkowi też smakowało – ale on ogólnie lubi czeskie piwa i będąc w Czechach zawsze narzeka na polskie.

Z racji tego, że byliśmy w Walentynki a Szymek miał gorączkę nasza walentynkowa kolacja wjechała do pokoju. Za room service oraz kolację, w przeliczeniu na złotówki wydaliśmy ponad 200zł. Nie było warto. Jedzenie średnie (troszkę lepiej smakowało niż wygląda) i znów deser powala na kolana.

Jeśli chodzi o śniadania to wybór spory. Różne pieczywo, mussli, owoce, różne kiełbaski, ciasta i napoje. Każdy wybrał coś dla siebie. Jednak ich jajecznica naszej polskiej nie dorasta do pięt.

To co najlepsze w hotelu Aquapalece to oczywiście Aquapark Vodni Svet. Mieliśmy nielimitowane wejścia i spędziliśmy tam bardzo dużo czasu.

Nasz film:

Baseny dla niemowlaczków, nieco starszych dzieci, oraz nastolatków. Zjeżdżalnie, statek, rury, świat pełen atrakcji.

To co najbardziej mi się spodobało to możliwość skorzystania z łóżeczek dla niemowlaków.

W pierwszy dzień chłopcy szaleli na całego, potem szalał już tylko Kubuś.

Ciekawostką jest też basen w którym są akwaria z rybami. Słonowodne tak jak lubimy. Obsługa hotelu robi tam zainteresowanym zdjęcia. Skorzystaliśmy. Basen z rybami był też w Babylon, także dla nas żadna nowość, ale osoby widzące takie coś pierwszy raz są często zachwycone.

Zaraz przy aquaparku znajduje się Friuitisima. Moja nowa miłość. Koktajle owocowe obłędne, mogłabym pić litrami.

 

Podsumowując Hotel Aquapalace w Pradze jest bardzo fajnym miejscem. Aquapark rewelacyjny. Desery powalają na kolana. Kucharzy hotelowych wysłałabym na jakiś kurs doszkalajacy i będzie cudo. Ja przede wszystkim jem oczami, a to jedzenie nie wygląda.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA